28.04.2024 23:44:21
Nawigacja
O Stowarzyszeniu
Statut Stowarzyszenia
Zarząd i Członkowie
Deklaracja
Odznaka Absolwenta

Absolwenci Szkół od A do F
Absolwenci Szkół od G do L
Absolwenci Szkól od Ł do R
Absolwenci Szkół od S do W
Absolwenci Szkół od Z do Ż

Najpopularniejsze tematy
Najnowsze fotki w galerii
Ostatnie komentarze
Ostatnio na forum

Wyszukaj
Regulamin strony
Kadra Pedagogiczna
Internat
Statki Szkolne - załogi
Fundusze Pamięci
Izba Pamięci
Składki członkowskie 2016
Składki członkowskie 2017
Składki członkowskie 2019
Ostatnie artykuły
Technikum Żeglugi Śr...
Bractwo Mokrego Pokł...
Spotkanie 18.11.2017
Zjazd
KNAGA - inne określe...
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

30/05/2022 15:24
Stasiu, przed każdym ze zjazdów tak było - przed każdym...Ani Twoja, ani Warszego rocznika to wina, bo z a w s z e byliście najliczniejsi(!) Pozdrawiam :-)

30/05/2022 14:24
Myślę ze liczba chętnych do uczestnictwa w Zjeździe jest tak mała gdyż część kolegów przyjęła metodę wyczekiwania będzie " dłuższa Lista" to ja tez się zapisze a to związuje ręce organizator

30/05/2022 13:40
Zjazd 75 leci powstania szkoły to nie tylko ważna uroczystość ale okazja do spotkania kolegów w murach Naszej szkoły gdzie spędziliśmy piękne młodzieńcze lata. Pozdrawiam kolegów i myślę ze będzie nas

29/05/2022 13:25
...dociekać i dopytywać, a 75 Lecie, to wyjątkowa rocznica. Niektórzy pokonają setki kilometrów, by w nim uczestniczyć. Pozdrawiam :-)

29/05/2022 13:23
Administratorów/or
ganizatorów proszę o odniesienie do mojego komentarza - pod postem o najbliższym Zjeździe /do którego pozostało kilkanaście dni/. Sami uczestnicy nie mają, jak widać smiałości, by do

,,Maniek". Koleżeńska pomoc.
Barwną postacią w szkole był ,,Maniek" - kapitan ze statku szkolnego. Mówił cedząc słowa i patrząc gdzieś nad naszymi głowami. Właściwie to się go baliśmy, choć lubiliśmy chodzić do niego na wachty, bo zawsze się tam coś wydarzało. Osobiście mnie nie cierpiał, może dlatego, że byłem ze Świnoujścia. A chłopaków znad morza równie nie znosił co tych z Warszawy. To on właśnie był autorem słynnego powiedzonka : ,,Nie, nie dla wszystkich Warszawa jest stolicą. Dla nas stolicą jest Wrocław".
Podpadłem u niego w pierwszych 5 min znajomości. Na placu pod internatem zrobił zbiórkę przed wymarszem na statek. Ponieważ miał jakieś tam bliżej nieokreślone problemy z żołądkiem, musiał pić specjalną wodę mineralną. Więc na tej zbiórce pyta :
- Kto jest z miasta? Wystąp.
Wystąpiłem. Powiedział :
- Pojedziesz na Plac Gottwalda i kupisz mi wodę mineralną ,,X".
- Dobrze panie kapitanie, a jak dojechać na Plac Gottwalda?
- Przecież pytałem. Jesteś z miasta czy nie?
- Jestem. Ze Świnoujścia.
Możecie mi wierzyc albo nie, ale obie praktyki na ,,Młodej Gwardii" po pierwszej i po drugiej klasie miałem wyjątkowo ciężkie.

Trzy lata później, kiedy się ,,Maniek" do mnie trochę przekonał i nawet czasem zamienił ze mną dwa słowa (nobilitacja wielka dla mnie) spotkałem go na tyłach szkolnego baru. Znajomi pani, która sprzedawała w barze, do których i ja się zaliczałem przychodzili coś kupić do jedzenia, z boku. Od frontu niestety zawsze był tłok. Wszedłem, ,,Maniek" już tam był. Wymieniliśmy grzecznościowy ukłon i czekaliśmy. Pani podeszła do ,,Mańka" i ten zamówił bigos i bułkę. Gdy pani odeszła nałożyć bigos na talerz, ,,Maniek" szybkim ruchem sięgnął pod deską do skrzynki z oranżadą. Wziął z niej butelkę i schował pod płaszczem. Pani wróciła z bigosem, wzięła kartkę i długopis, i zaczęła podliczać :
- Bigos 4,50, bułka 60 groszy, oranżada 2,30. Razem 7,40.
,,Maniek" spojrzał na mnie, wyczekał chwilę i powiedział tylko jedno słowo :
- Widziała !


======

Niektórzy z chłopaków do matury dawali sie nabierać na tzw.,,pomoc". Facet stał przy tablicy i nie miał pojęcia co dalej, pokazywaliśmy mu, żeby jeszcze chwilę ,,naginał" a my w tym czasie przygotujemy na kartce rozwiązanie i mu pokażemy. Więc ,,naginał" niemożliwie :
- Już, już panie profesorze, jeszcze chwila, już mi się przypomina, tak, tak, już wiem, to trzeba będzie....- i rozpaczliwie dawał nam znaki, żeby szybciej. My zaś w pierwszej ławce, ostro pisaliśmy na kartce ,,A 4" to coś dla niego. I gdy ten już po prostu nie mógł dłużej, wołaliśmy go :
- E, e, pst, pst.
Odwracał się do nas z nadzieją a my wyciągaliśmy spod ławki wymalowaną na kartce wielką ,,2" (dwóję).
Śmiali sie wszyscy, profesor i nawet ten pytany, choć jakby mniej. Może miał mniejsze poczucie humoru?Robiliśmy tak, słowo. Ale tylko tym, co nie groziło im wielkie nieszczęście z tego powodu.

Staszek Szczepański.

Komentarze
Brak dodanych komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?