29.04.2024 00:42:24
Nawigacja
O Stowarzyszeniu
Statut Stowarzyszenia
Zarząd i Członkowie
Deklaracja
Odznaka Absolwenta

Absolwenci Szkół od A do F
Absolwenci Szkół od G do L
Absolwenci Szkól od Ł do R
Absolwenci Szkół od S do W
Absolwenci Szkół od Z do Ż

Najpopularniejsze tematy
Najnowsze fotki w galerii
Ostatnie komentarze
Ostatnio na forum

Wyszukaj
Regulamin strony
Kadra Pedagogiczna
Internat
Statki Szkolne - załogi
Fundusze Pamięci
Izba Pamięci
Składki członkowskie 2016
Składki członkowskie 2017
Składki członkowskie 2019
Ostatnie artykuły
Technikum Żeglugi Śr...
Bractwo Mokrego Pokł...
Spotkanie 18.11.2017
Zjazd
KNAGA - inne określe...
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

30/05/2022 15:24
Stasiu, przed każdym ze zjazdów tak było - przed każdym...Ani Twoja, ani Warszego rocznika to wina, bo z a w s z e byliście najliczniejsi(!) Pozdrawiam :-)

30/05/2022 14:24
Myślę ze liczba chętnych do uczestnictwa w Zjeździe jest tak mała gdyż część kolegów przyjęła metodę wyczekiwania będzie " dłuższa Lista" to ja tez się zapisze a to związuje ręce organizator

30/05/2022 13:40
Zjazd 75 leci powstania szkoły to nie tylko ważna uroczystość ale okazja do spotkania kolegów w murach Naszej szkoły gdzie spędziliśmy piękne młodzieńcze lata. Pozdrawiam kolegów i myślę ze będzie nas

29/05/2022 13:25
...dociekać i dopytywać, a 75 Lecie, to wyjątkowa rocznica. Niektórzy pokonają setki kilometrów, by w nim uczestniczyć. Pozdrawiam :-)

29/05/2022 13:23
Administratorów/or
ganizatorów proszę o odniesienie do mojego komentarza - pod postem o najbliższym Zjeździe /do którego pozostało kilkanaście dni/. Sami uczestnicy nie mają, jak widać smiałości, by do

Chemia
Chemii uczyło nas dwóch profesorów. Obaj byli nastawieni przychylnie do uczniów, co przekładało się na zmniejszony ucisk podczas odpytywania materiału i przekonaniu, że żaden Łukasiewicz, Śniadecki czy Skłodowska/ski , choćby nie wiadomo jak się starali, z nas nie wyrośnie. Założenie było słuszne - chemików między nami nie było.
Podczas lekcji chemii klasa dzieliła się na dwie grupy i gdy jedna miała wykład teoretyczny, druga w innym gabinecie, miała ćwiczenia czyli tzw. demonstracje. Profesor, który je prowadził, miał skłonność do przeciągania, podczas mówienia samogłoski ,,o". Mówił :
- ,,Jooony, katiooony...", nie dziwiło nas więc, że mówiono na niego ,,Jony".
,,Jony' wpuszczał nas do wielkiego korytarza, który razem z salą wyposażoną w stoliki z kranami, wanienkami, kurkami z doprowadzonym gazem, statywami, tworzył gabinet ćwiczeń chemicznych. Ustawiał nas w dwuszeregu, zamykał drzwi korytarza oddzielające gabinet od reszty szkoły, stawał przed nami i pytał zawsze o to samo :
- Kto pali papierosy - wystąp?!
Nikt nigdy nie występował.
,,Jony" zakładał pewnie, że we wszystkich dziedzinach życia jesteśmy tak mądrzy jak z chemii i ci co palą wystapią.
Ponieważ ustawianie się w dwuszeregu i jego hasło - ,,Kto pali paierosy - wystąp"?! - było absolutnie obowiązującym rytuałem, więc czasem gdy się spieszył, mówił :
- Szybko, szybko, stańcie w dwuszeregu, no już, już, kto pali papierosy, wystąp. Nikt? Dobrze, szybko do gabinetu, wchodźcie, wchodźcie.
Ta zbiórka, jego pytanie, zajęcie stolików w gabinecie to było czasem pół minuty. Następnie profesor pytał kogoś pierwszego z brzegu, z ostatniego tematu i słysząc głupstwa jakie ten wygadywał, wtrącał co jakiś czas :
- Dooobrze" - podpuszczając go do plecenia zupełnych andronów. Mówił wtedy :
- Widzę, że jako jednen z nielicznych wiesz o co w tej chemii w ogóle chodzi. Proszę, kto się zgadza z tym co powiedział kolega, ręka do góry.
I tu stawiał wszystkich w trudnej sytuacji. Wiedzieliśmy bowiem, że jeśli facet miał rację to jedno, marne podniesienie ręki, zaowocuje oceną ,,bardzo dobrą" w dzienniku. Wiedzieliśmy też z, co tu dużo mówić, wieloletniej praktyki, że mogło się to skończyć zwykłym, prostackim laniem. ,,Jony" zawsze nosił w wewnętrznej kieszeni marynarki tzw. ,,wstrząs pedagogiczny". Był to 40 centymetrowej długości, kilkużyłowy kabel elektryczny w gumowej otulinie.
Obserwując zachowanie tych co w/g mnie trochę tę chemię rozumieli, pdobnie jak oni, podniosłem rękę.
- No tak - powiedział ,,Jony" - chodźcie tu, koło tablicy, muszę was wyróżnić spośród reszty nieuków, wpisaniem ocen ,,bardzo dobrych" do dziennika.
Wpuścił nas, jak stado rzeźnych baranów, do zatoczki, której dwa dłuższe boki stanowiły ściana z tablicą i katedra, a krótszy okno. Sam zaś sobą zamknął wyjście.
- Nie będę was pytał coooście za jedni i jakie macie imiooona, wypłacę wam bez tego. Ach, wy durnie skończone ! - Krzyknął, nagle jakby pobudzony jakimś wewnętrznym impulsem. Jednym ruchem wyszarpnął ,,wstrząs pedagogiczny", i żeby nie tracić czasu na ,,pranie" z zamachem, lał z każdej pozycji. Myślałem, że będę cwańszy od reszty, biorąc pod siebie katedrę ,,tygrysem".... Wziąłem trzy sztuki. Wszyscy wzięli po równo. I ci co spokojnie czekali na swoją kolej i ci co, jak ja, próbowali się mignąć.
No i dobrze. Kara musi być.
W końcu jak chciałem dostać dobrą ocenę, mogłem się przygotować i zgłosić do odpowiedzi. Ale o co chodzi? Przecież nie mam pretensji.

Staszek ,,Szczepan" Szczepański
Komentarze
Brak dodanych komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?